BURGUNDIA – NIEDOCENIANE OBLICZE FRANCJI
To miał być jedynie region tranzytowy, przez który przejedziemy w drodze z alzackiego szlaku winnego do zamków nad Loarą. Okazało się jednak, że mało znana Burgundia to tylko z pozoru region zapomnianych miasteczek i nudnawych obszarów rolniczych. Ku naszemu zaskoczeniu, zobaczyliśmy tu kilka miejsc, które nas zauroczyły.
Początkowo planowaliśmy, by naszym jedynym burgundzkim przystankiem na trasie było słynące z musztardy Dijon – największe miasto i zarazem stolica regionu. W końcu, po przewertowaniu przewodników i Internetu zadecydowaliśmy, że musztardę Dijon możemy kupić wszędzie, a do samego miasta nas nie ciągnie. Liczyliśmy na to, że spędzimy tu trochę czasu na łonie natury, bo przejeżdżaliśmy przez Regionalny Park Morvan. Jego tereny okazały się jednak mało ciekawe – niewiele zieleni, przeważnie pola, gdzieniegdzie widzieliśmy małe winnice. Wizerunek Burgundii uratowały miasteczka, przez które przejeżdżaliśmy. W ich prostocie i, na pierwszy rzut oka, znikomej atrakcyjności było coś, co nas przyciągało. Może chodziło o to, że wyglądały, jakby zostały opuszczone wieki temu? I mamy tu na myśli nie tylko to, że nie było w nich widać turystów. W większości z nich nie było widać żywego ducha.
Los sprawił, że na dłuższy spacer zatrzymaliśmy się w Saulieu. Architektura i zabudowa miasteczka była dość pospolita i niczym specjalnym się nie wyróżniała. Może dlatego jego władze, chcąc zachęcić turystów, postawiły na sztukę. Co chwila mijaliśmy rzeźby i intrygujące, czasem dość niepokojące, jaskrawe instalacje – zwierzęta. Ich twórca to Richard Orlowski, który inspirował się sztuką François Pompona (ikona Saulieu; znajduje się tutaj poświęcone mu muzeum). W poszukiwaniu toalety trafiliśmy do biura turystycznego, gdzie zostaliśmy poczęstowani specjałem burgundzkim – sokiem z czarnej porzeczki i słynnym aperitifem pochodzącym z Dijon – kirem (będącym mieszanką likieru porzeczkowego z białym winem musującym). Gdy przemiła starsza pani pracująca w biurze zobaczyła, że jest z nami niemowlak, zaczęła dopytywać, czy niczego nam nie brakuje i czy na pewno mamy picie dla córki, bo są straszne upały. Z uśmiechem potwierdziliśmy, że mamy wszystko, czego Mela potrzebuje, po czym znaleźliśmy ustronne miejsce, by nakarmić ją piersią (przed wyjazdem naczytaliśmy się o tym, jak niepopularne i niemile widziane jest we Francji karmienie piersią).
Drugim miejscem, w którym zatrzymaliśmy się, przejeżdżając przez Burgundię, było Vézelay, znajdujące się na słynnej liście najpiękniejszych miasteczek Francji. Les plus beaux villages to zestawienie stu kilkudziesięciu najpiękniejszych francuskich miejscowości. To istne crème de la crème, elitarne stowarzyszenie, o którym marzy każdy francuski mer i do którego bardzo trudno się dostać. Aby dołączyć do ekskluzywnego klubu, należy spełnić parę restrykcyjnych warunków, m.in. liczba ludności nie może przekraczać 2 tysięcy, a w miasteczku powinny być co najmniej dwa zabytki, które świadczyłyby o jego dziedzictwie.
Vézelay, skąd od X wieku pielgrzymi wyruszali w trasę do Santiago di Compostella, jest jednym z tych wyróżnionych miejscowości, spełniających warunki. Zamieszkuje je ok. 550 mieszkańców, a główny zabytek to piękny kościół romańsko-gotycki, w którym przechowywane są relikwie św. Marii Magdaleny. Bazylika usytuowana jest na wzgórzu, więc zaliczyliśmy niezłą wspinaczkę (tym razem chcieliśmy zabrać ze sobą też wózek, co odradzamy, jeśli będziecie zwiedzać to miejsce z małym dzieckiem). Na tyłach kościoła jest piękny lasek i rozciąga się panorama na okolicę – typowe burgundzkie widoki, czyli… pola, łąki, pola (i gdzieniegdzie jakaś winnica). Przy głównej (i zarazem jedynej) uliczce wiodącej na górę znajdują się same miłe dla oka witryny sklepowe i kuszące knajpki. Mimo że widzieliśmy tu trochę sklepów z pamiątkami, nie odnieśliśmy wrażenia, by były one kiczowate (podobno jednym z powodów nieprzyjęcia do klubu najpiękniejszych miasteczek jest zbyt duża liczba takich tandetnych sklepów). Wstąpiliśmy do sklepiku ze starociami (brocante), który nas zaczarował i opuszczenie jego progów okazało się nie lada wyzwaniem.
Burgundia to także, a nawet należałoby napisać przede wszystkim, jeden z największych we Francji obszarów uprawy winorośli – tutejsze winnice obejmują łącznie obszar ok. 45 tysięcy hektarów. Nie zdążyliśmy udać się na degustację burgundzkich win, mamy więc przynajmniej jeden dobry powód, by jeszcze kiedyś wrócić w te rejony Francji. Całe szczęście, że w dalszej części wyprawy nie zapomnieliśmy o degustacji cydru w sadzie jabłkowym gdzieś w Normandii.
Mapa z naszą trasą:
KARTA WYJAZDU
Długość wyprawy: 14 dni
Trasa: Warszawa – Bolesławiec – Drezno – Metz – Pont-à-Mousson – Nancy – Colmar – Thann – Saulieu– Vézelay– Chambord – Chaumont – Chenonceau – Amboise – Saint-Malo – Cancale – le Mont-Saint-Michel – Bréhal– Pointe du Hoc – Omaha Beach – Colleville-sur-Mer – Bayeux – Luc-sur-Mer – Honfleur – Pont de Normandie– Étretat – Fécamp – Dieppe – Ancourt – Rambures – Brugia – Bruksela – (powrót samolotem) – Warszawa
Regiony: Grand Est (Lotaryngia i Alzacja), Burgundia, Kraj Loary, Bretania, Normandia, Pikardia
Środek transportu: kamper
Noclegi: w kamperze
Wyżywienie: częściej w kamperze (zapasy z Polski + zakupy w tańszych sklepach na miejscu), rzadziej we francuskich restauracjach. Zakupy spożywcze zazwyczaj robimy w małych delikatesach lub sklepach typu Lidl.
Łączny budżet na cały wyjazd: 5000 zł (2500 zł od osoby). Budżet uwzględnia wszystkie poniesione koszty (paliwo, opłaty za autostrady (choć ich unikaliśmy, ile się dało), parkingi, wejścia do muzeów i innych atrakcji, noclegi, wyżywienie, a także inne dodatkowe koszty). W drodze powrotnej skróciliśmy sobie drogę, wracając z Brukseli samolotem do Warszawy.
burgundia / północna francja / co zobaczyć w burgundii / atrakcje burgundii / zwiedzanie burgundii / czy warto pojechać do burgundii / zwiedzanie północnej francji / atrakcje północnej francji / czy warto zobaczyć vézelay / zwiedzanie saulieu / vézelay perła burgundii / francja środkowa / francja centralna / atrakcje vézelay / atrakcje saulieu / najpiękniejsze francuskie miasteczka / lista najpiękniejszych miejscowości we francji /
Ewa 17/12/2017 (16:20)
Byłam we Francji kilkadziesiąt razy, również w Burgundii, mimo to dzięki Obieżysmakowi dowiedziałam się dzisiaj wielu interesujących rzeczy, Brawo ?
Anonim 26/06/2018 (15:37)
wiem ,że tam są winnice i kościoły stare.
Anonim 11/01/2019 (07:47)
Zbigniew 11/01/2018
Byłem w Vezelay we Francji. Odnawialiśmy kamienicę przy ul. św. Piotra. Przepiękna miejscowość i okolica Burgundii i Bazylika św. Magdaleny. Polecam.
Obieżysmak 11/01/2019 (09:00)
Bazylika i jej okolica – park na tyłach budynku i panorama na okolicę – rzeczywiście przepiękne! Warto odwiedzić Burgundię dla tego jednego miejsca 🙂