BAWARIA CZYLI 2 POWODY, BY POLUBIĆ NIEMCY
Bawarię zwiedzamy przejazdem, w jeden dzień, w drodze powrotnej z naszej włoskiej objazdówki. Chcemy wykorzystać to, że akurat odbywa się tam Oktoberfest i że nasza trasa przebiega tuż obok jednego z najpiękniejszych bawarskich zamków – Neuschwanstein. Jeśli nie jesteście fanami Niemiec i traktujecie je raczej jako kraj tranzytowy (dotychczas też tak mieliśmy), to trafiliście na właściwy tekst i jesteście na dobrej drodze do zmiany podejścia.
Po pierwsze – kraina jak z bajki
Neuschwanstein znajduje się tuż przy granicy austriacko-niemieckiej, niedaleko miejscowości Füssen, w okolicy drugiego, ale mniej zjawiskowego zamku Hohenschwangau. Obydwa zamki należały do bawarskiego króla Ludwika II i powstały w połowie XIX wieku. Bawaria słynie z zamków Ludwika, jednak to Neuschwanstein jest tym najbardziej rozpoznawalnym i okazałym. Budowla zawdzięcza swoją sławę temu, że miała zainspirować samego Walta Disneya. Podobno kontury znanego wszystkim zamku z logo Disneya powstały właśnie na podstawie kształtu Neuschwanstein. Ten cud architektury inspirował także wielu innych artystów, m.in. Andy’ego Warhola, który poświęcił mu jedno ze swoich popartowych dzieł. Wzorowano na nim także zamek Śpiącej Królewny w Disneylandach.
Infrastruktura turystyczna w okolicy zamku jest bardzo rozbudowana – znajdziecie tu informację, kasy biletowe, kilka parkingów, bary i restauracje serwujące wursta wszelakiej maści. Do zamku i najsłynniejszego punktu widokowego na moście można dostać się na piechotę, ale podejście jest stosunkowo długie (ok. półtorej godziny spaceru) i dość intensywne, bo praktycznie cały czas pod górę. Dlatego pod zamek kursują autobusy (1,50 euro za bilet w jedną stronę – pod górę lub 2,60 euro za bilet tam i z powrotem). Do celu można także dotrzeć bryczką za 5-6 euro od osoby. Można zwiedzać wnętrze zamku, ale my naszą wizytę ograniczamy do podziwiania go z zewnątrz, z najlepszego punktu widokowego Marienbrücke (Queen Mary’s Bridge), bo Neuschwanstein wygląda najlepiej oglądany z większej odległości. Z bliska i w środku zaczyna razić już o wiele lepiej widoczny, dziwny, eklektyczny i raczej tandetny styl, w którym lubował się Ludwik II. Most Marii znajduje się nad stumetrową przepaścią, dokładnie naprzeciwko zamku. Mimo długiego czasu oczekiwania na autobus przekonujemy się, że warto było przymknąć oko na to, czego zazwyczaj unikamy – na tłumy turystów. Zjawiskowa panorama z zamkiem niczym z bajki zdecydowanie zasługuje na to, by chciał ją zobaczyć na własne oczy każdy. Lawirowanie między Niemcami, Hiszpanami, Japończykami i przedstawicielami narodowości z całego świata rekompensujemy sobie (poza podziwianiem symbolu dzieciństwa) pysznym currywurstem z frytkami.
Po drugie – kraina piwem płynąca
Spod zamku Neuschwanstein udajemy się do stolicy regionu, Monachium. Po drodze podziwiamy bawarskie krajobrazy – skaliste góry i zbocza, nasycone zielenią pastwiska i pola, a także charakterystyczne dla Bawarii chatki i małe zameczki. Dotychczas traktowaliśmy Niemcy jako kraj autostrad, które wiodły gdzieś w dalsze, ładniejsze miejsca w innych państwach Europy. Wystarczyło jednak zboczyć z głównej trasy, by zobaczyć ciekawsze oblicze tego kraju, a Bawaria oczarowuje nas i trafia na listę pięknych niemieckich miejsc, gdzie dopisaliśmy już jakiś czas temu miasto Kolonia.
Gdy docieramy do stolicy regionu, okazuje się, że całe Monachium żyje Oktoberfest. „Święto październikowe” odbywa się tak naprawdę we wrześniu, a jego tradycja sięga początków XIX wieku. W trakcie festynu piwo mogą serwować tylko monachijskie, tradycyjne browary, które warzą je zgodnie z określonymi zasadami. Piwo podaje się obowiązkowo w wielkich, litrowych kuflach. Nie tylko strefa festiwalu, ale ulice całego miasta są pełne poprzebieranych, poruszających się chwiejnym krokiem amatorów piwa. Najwięcej jest ich oczywiście na terenie festynu i trzeba tam umiejętnie lawirować między falami imprezowiczów. Podobno w zeszłych latach Oktoberfest średnio odwiedzało 6 milionów osób, co czyni go jednym z największych spędów ludowych na świecie. Choć zupełnie nie zależymy do fanów tego typu imprez, to warto było chociaż raz, przynajmniej na chwilę, zobaczyć to szaleństwo na własne oczy.
/ bawaria / monachium / niemcy / co zobaczyć w bawarii / co zobaczyć w monachium / zamki w bawarii / zamki bawarskie / zwiedzanie bawarii / zwiedzanie monachium / co zrobić w bawarii / co zrobić w monachium / dzień w bawarii / weekend w bawarii / pobyt w bawarii / pobyt w monachium / co warto zobaczyć w bawarii / co trzeba zobaczyć w bawarii / warto zobaczyć bawaria / alpy bawarskie / co zobaczyć w alpach bawarskich / niemcy bawaria zwiedzanie / zwiedzanie bawarii autem / zwiedzanie bawarii samochodem / niemcy samochodem / regiony niemiec / regiony niemieckie /