TURCJA – MIĘDZY MECZETEM A STARBUCKSEM
Turcja była już kilkakrotnie naszym celem podróży. Pierwszych wyjazdów nawet nie pamiętamy – były to wypady z rodzicami, gdy byliśmy jeszcze maluchami. Nasza pierwsza w pełni świadoma przygoda z Turcją, opłacana z własnej kieszeni, nie była niestety trafiona. Wykupiliśmy wycieczkę all inclusive na turecką riwierę w promocyjnej cenie. Tygodniowy urlop w okolicach miejscowości Alanya uratowało tylko i wyłącznie towarzystwo naszych znajomych i kilka wypadów, które pozwoliły wyrwać się z wcale nie czterogwiazdkowego hotelu. Teraz już wiemy, że na tego typu zorganizowany wyjazd nigdy więcej się nie wybierzemy.
Nie spisaliśmy jednak Turcji na straty jako celu podróży. Wyciągnęliśmy wnioski z poprzedniego niewypału i kolejny wyjazd w tamte rejony postanowiliśmy zaplanować zupełnie inaczej – wciąż niskobudżetowo, ale przede wszystkim już na własną rękę. Na długo zanim trafiliśmy na tanie loty do Stambułu (ok. 360 zł w dwie strony z Pragi, w pierwszej połowie marca), w trakcie podróży do Kazachstanu nawiązaliśmy bardzo inspirującą znajomość. On – Polak z Trójmiasta, ona, jego żona – Turczynka ze Stambułu. Wiele zawdzięczamy ich opowieściom i radom; gdyby nie oni, nie poznalibyśmy Stambułu tak dobrze. Dlatego w tym tekście postanowiliśmy połączyć nasze doświadczenia i wrażenia z Turcji z tym, czego dowiedzieliśmy się od Mehtap i Pawła, którym jednocześnie bardzo dziękujemy za porady i rozmowy.
I TRADYCJA PICIA HERBATY
Obieżysmak: Jednym z najbardziej powszechnych i chyba najbardziej stereotypowych skojarzeń z Turcją jest turecka herbata. Czy rzeczywiście jest ona aż tak popularna wśród Turków? Czy na co dzień chadzają do herbaciarni, czy może podtrzymuje się tę tradycję ze względu na turystów? A Ty wolisz herbatę czy kawę?
Mehtap: Bez wątpienia turecka herbata, podana w charakterystycznej małej szklance, stanowi nieodłączny element życia Turków, od rana do późnego wieczora. W większości domów dzień zaczyna się od gotowania wody na herbatę. Herbaciarnie to główne miejsca spotkań Turków. Herbata musi być świeża, dopiero co zaparzona i podana w specjalnej, wąskiej szklance (zwanej ince bel). Nie ma co dyskutować ze mną o tym, czy wolę herbatę, bo bez herbaty nie potrafię żyć! [śmiech]
Obieżysmak w Turcji: Nie odmawiamy sobie przerw na turecką herbatę. Pijamy ją do śniadania, pijamy także popołudniową. Jedna z najbardziej klimatycznych stambulskich herbaciarni, do których trafiamy za radą Mehtap, znajduje się w parku Gülhane, na tyłach pałacu Topkapı. Podają nam tam herbatę w charakterystycznych, wspomnianych wyżej szklaneczkach, a my podziwiamy widok na Bosfor.
II RELACJE DAMSKO-MĘSKIE
O.: Czy jako kobieta czujesz jakąś różnicę między życiem w Stambule a Gdańsku, skąd pochodzi Twój mąż? Czy stosunki społeczne między mężczyznami a kobietami w Turcji różnią się od tych w Europie? A może w Stambule nie czuć za bardzo różnicy, bo to miasto przypominające europejskie metropolie?
M.: Będziemy mieszkać z mężem w Gdańsku, choć poznaliśmy się i wzięliśmy ślub w Stambule. Stambuł to według mnie dobre miejsce na krótkie wakacje, ale do życia na stałe stworzony jest Gdańsk, gdzie jest spokojnie jak w raju! Jeśli zaś chodzi o relacje społeczne między mężczyznami a kobietami, to bywają one różne, w zależności od regionu i miasta. Na niektórych obszarach wiejskich bywają bardziej nowoczesne niż w wybranych dużych miastach. Tak samo jest w Stambule, te relacje mogą być różne, tak jak w całej Turcji. Nie ma jednego, utartego modelu relacji damsko-męskich.
Obieżysmak w Turcji: Przed wyjazdem do Turcji mieliśmy dość stereotypowe nastawienie i wyobrażenie o tym, jaki jest status kobiet w tureckim społeczeństwie. Te stereotypy trochę potwierdziły się w trakcie naszego krótkiego wypadu poza Stambuł. Wykupiliśmy na własną rękę przelot ze Stambułu do Kapadocji (loty tanimi liniami tureckimi Pegasus Airlines Stambuł – Nevşehir – Stambuł za ok. 150 pln od osoby). Następnie zorganizowaliśmy sobie nocleg na Airbnb w małym hoteliku wykutym w skale, w najsłynniejszej kapadockiej dolinie Göreme, wraz z jednodniową wycieczką objazdową po największych atrakcjach Kapadocji. Region jeszcze nie roił się tak bardzo od turystów, bo sezon nie zdążył się zacząć. Gdy przejeżdżaliśmy przez mniejsze miejscowości i wioski, na ulicach trudno nam było wypatrzeć choćby jedną kobietę. Zdarzyło się to może raz lub dwa razy, a spacerujące wtedy ulicami kobiety były ubrane w chusty i niosły siatki z zakupami. Mężczyzn za to widzieliśmy co i rusz i wszędzie. W każdej, nawet najmniejszej wiosce był jakiś lokal, zapewne herbaciarnia, a w nim pełno mężczyzn – siedzących, gawędzących, grających w gry. Przy stołach siedzieli zarówno nastolatkowie jak i dziadkowie, jednak przy żadnym stole nie siedziała ani jedna kobieta.
Nasze obserwacje w Stambule były już inne. Na ulicach mijaliśmy wiele kobiet, tak jak w dowolnym europejskim mieście. Kobiety skąpo ubrane mieszały się tu z tymi, które skrywały twarze za hidżabami i nikabami. Widzieliśmy wiele nastolatek na oko nie różniących się niczym od naszych rówieśniczek i młodszych koleżanek. Jednak było też wiele młodych dziewczyn, które niejako łączyły tradycję z modą; razem z chustą miały na sobie modne (wedle standardów Zachodu), markowe ciuchy. Naszą faworytką była na oko trzydziestoletnia dziewczyna w pięknej, jasnoszarej chuście, eleganckim, czerwonym płaszczyku, a do tego miała na sobie vansy. W Stambule przekonaliśmy się o tym, że nasze dotychczasowe wyobrażenia były jednak zbyt radykalne. Choć z pewnością w tym mieście nie brakuje skrajnie ortodoksyjnych i skrajnie wyzwolonych kobiet, to chyba najwięcej wypatrzyliśmy takich, które starały się łączyć dwa bieguny, a przynajmniej wskazywałby na to ich strój i sposób bycia.
III KUCHNIA TURECKA
O.: Jakie są Twoje ulubione dania kuchni tureckiej? Czego powinno się spróbować w trakcie wizyty w Stambule?
M.: Lubię tradycyjne, domowe dania, których turyści tak dobrze nie znają. Każdy region Turcji ma swoją kuchnię. Lubię potrawy z różnych regionów, ale kuchnia śródziemnomorska jest moją ulubioną. W Turcji zjecie pyszny kebab (ale nie chodzi o ten, który jadacie w Europie, czyli kebap, chodzi o donera). Inne pyszne potrawy w Stambule to kofte, balik ekmek, manti oraz gozleme.
Obieżysmak w Turcji: O naszym obieżysmakowaniu w Stambule zamieściliśmy już oddzielny tekst. Znajdziecie w nim rekomendacje, czego koniecznie musicie spróbować, gdy odwiedzicie to miasto.
IV TERRORYZM W TURCJI
O.: Kiedy byliśmy w Stambule, w Turcji miał miejsce zamach terrorystyczny. Ostatnio takich zamachów było w Turcji kilka. Kiedy jeszcze tam mieszkałaś, także zdarzały się często? Obawiałaś się ich, czy może stały się w pewnym sensie codziennością, zwłaszcza, że konflikt turecko-kurdyjski trwa już od dawna?
M.: Wybuchy i zamachy nie są dla nas scenami z filmów lub opowieści. Prawie każdy ma w swojej rodzinie świadka lub ofiarę takich czy innych ataków. Uważam, że przyczyny konfliktu są czysto polityczne, bo sama Republika Turcji jest schronieniem dla wszystkich swoich mieszkańców.
Obieżysmak w Turcji: Drugiego albo trzeciego dnia pobytu w Stambule po powrocie z całodniowego zwiedzania czekała na nas niemiła niespodzianka. Gdy znaleźliśmy się pod wifi, zaczęły nas zalewać wiadomości od znajomych z pytaniami, czy wszystko u nas dobrze i czy żyjemy. Zaczęliśmy przeglądać portale informacyjne i okazało się, że tego dnia w Turcji miał miejsce zamach terrorystyczny, na nasze szczęście w stolicy Ankarze. Postanowiliśmy zachować czujność i, zgodnie z radami telewizyjnych ekspertów, unikać tłumów czy bliskości radiowozów. Zamach w Stambule miał miejsce niewiele później, dwa dni po naszym powrocie do Warszawy. Do wybuchu doszło w okolicy, gdzie mieszkaliśmy i często przebywaliśmy, na jednym z głównych deptaków miasta, Istiklal Caddesi.
V TURCJA TURYSTYCZNIE
O.: Które regiony lub miasta Turcji odwiedzałaś, poza Stambułem? Które są Twoimi ulubionymi? Czy są wśród nich klasyczne kierunki turystyczne?
M.: Ankara, Denizli, Kastamonu (stamtąd pochodzę), Antalya, Mugla, Afyon, Kutahya, Bursa… To miejsca, w których byłam. Są to wszystko miasta Wybrzeża Śródziemnomorskiego, Morza Egejskiego oraz Morza Marmara. Turcja dzieli się na siedem regionów geograficznych: Wybrzeże Śródziemnomorskie, Wybrzeże Morza Czarnego, Wybrzeże Morza Egejskiego, Centralna Anatolia, Wybrzeże Morza Marmara, Wschodnia Anatolia oraz Południowo-wschodnia Anatolia. Każdy region ma swój specyficzny charakter, choć wszystkie łączy jedna, wspólna historia. Każdy jest pełen atrakcji turystycznych, ale także urokliwych, lokalnych miejsc, do których turyści rzadko trafiają. Trudno nam, Turkom, określić, które miasto jest najciekawsze. Leżąc na plaży nad Morzem Śródziemnym można marzyć o jedzeniu Wschodniej Anatolii lub zieleni regionu Morza Czarnego. W każdej części Turcji znajdziecie atrakcje idealne.
O.: Jeśli mogłabyś wybrać swoje jedno ulubione miejsce w Stambule, gdzie by to było?
M.: Do mieszkania: Kadikoy w dzielnicy Moda albo Bostanci (po stronie azjatyckiej). Na zakupy – Ninanstasi (po stronie europejskiej). Na imprezę – Taksim (strona europejska). Na poranne bieganie – Bebek (strona europejska). Na spacer – Wyspa Książęca… Lista jest długa…
Obieżysmak w Turcji: Po paru dniach spędzonych w Stambule nasze ulubione i godne uwagi miejsca to: Błękitny Meczet (zarówno z zewnątrz, jak i w środku), Hagia Sofia, Cysterna Bazyliki (Yerebatan), Kryty Bazar, pałac Topkapı i jego okolica, Kadikoy po stronie azjatyckiej, okolice placu Taksim, dworzec Haydarpasa.
Obieżysmak w Turcji: Poza Stambułem odwiedziliśmy wspomnianą już Kapadocję. Choć nie starczyło nam czasu na najbardziej typową atrakcję Kapadocji, czyli lot balonem, to i tak zdążyliśmy nacieszyć oczy pięknymi krajobrazami i pięknem natury. Poza samymi formacjami skalnymi, których pełno jest w całym regionie, zwiedzaliśmy jedno z największych podziemnych, wykutych w skale miast Derinkuyu. Spacerowaliśmy także po pięknej dolinie Ihlara i na terenie dawnego klasztoru Selime, którego okolica słynie ze skał niczym z planu Gwiezdnych Wojen.
VI MIĘDZY EUROPĄ A AZJĄ
O.: Powiedziałabyś, że Stambuł jest bardziej europejskim czy azjatyckim miastem? Czy to symboliczne przekraczanie granicy między europejską a azjatycką stroną nie jest trochę naciągane? Prawdę mówiąc, nie zauważyliśmy zbyt wielu różnic między europejską a azjatycką częścią miasta, gdy je zwiedzaliśmy…
M.: Strona azjatycka (Anadolu Yakasi) i strona europejska (Avrupa Yakasi) mają inną atmosferę, historię i innych architektów. Większość atrakcji turystycznych znajduje się po stronie europejskiej, dlatego to ona jest lepiej znana obcokrajowcom. Jednak to po stronie azjatyckiej można poczuć bardziej prawdziwą, lokalną atmosferę. Ja mieszkałam w części azjatyckiej, a pracowałam w tej europejskiej.
Obieżysmak w Turcji: Turysta już na pierwszy rzut oka widzi, że Stambuł to mieszanka Wschodu z Zachodem, miasto na styku kultur, a wręcz cywilizacji. A jednym z głównych turystycznych symboli przenikania się dwóch skrajności jest bodajże największa atrakcja turystyczna miasta – Hagia Sofia. Za czasów Konstantynopola była chrześcijańską świątynią, a po przejęciu metropolii przez Turków została zaadaptowana na meczet. Co ciekawe, wnętrze świątyni nie uległo niemalże żadnym zniszczeniom, bo muzułmanie nie bezcześcili obiektów sakralnych tak, jak mieli to w zwyczaju podbijający inne religie chrześcijanie. Obecnie Hagia Sofia funkcjonuje jako muzeum, w którym można zapoznać się z historią tego niezwykłego na skalę światową obiektu sakralnego.
Stambuł zawdzięcza swoje dwa oblicza położeniu geograficznemu na styku dwóch kontynentów. My zwiedzaliśmy miasto zarówno po stronie europejskiej jak i azjatyckiej. Obydwie nam się podobały i raczej nie zaobserwowaliśmy znaczących różnic między dwoma częściami miasta. Choć może się to wydawać banalne, jest coś magicznego w przekraczaniu granicy między kontynentami. Przekraczaliśmy ją drogą wodną, na pokładzie jednego ze statków, które kursują między dwoma stronami Stambułu. Promy odpływają z różnych przystani, tras jest wiele. Co ciekawe, przeprawy statkami są częścią systemu komunikacji miejskiej, a więc wystarczyło wykupić jedną kartę (Istanbulkart), by jeździć metrem, tramwajami, autobusami i pływać promami po Bosforze. Na część azjatycką zaplanowaliśmy sobie cały jeden dzień. Wypłynęliśmy z przystani Beşiktaş po stronie europejskiej, by wysiąść już w Azji, w pełnej meczetów dzielnicy Üsküdar. Jeśli wciąż się wahacie, czy odwiedzić Stambuł, pomyślcie o tym, w jak niewielu miejscach na świecie możecie spędzić jeden dzień na dwóch różnych kontynentach…
/ stambuł / kapadocja / co robić w stambule / co robić w turcji / atrakcje turcji / atrakcje stambułu / co zobaczyć w turcji / co zwiedzać w stambule / co zwiedzać w turcji / co zwiedzać w kapadocji / atrakcje w stambule / ciekawe miejsca w stambule / ciekawe miejsca w turcji / ciekawe miejsca w kapadocji / ciekawe miasta turcji / wyjazd do turcji / wyjazd do stambułu / co zjeść w stambule / kuchnia w stambule / kuchnia w turcji / czego spróbować w stambule / ciekawostki o stambule / ciekawostki o turcji / wakacje w turcji / wakacje w stambule / weekend w stambule / pobyt w stambule / pobyt w turcji / co trzeba zobaczyć w turcji / co trzeba zobaczyć w stambule / czy warto jechać do stambułu / europa czy azja /
Ewa 10/07/2016 (20:45)
Dzieki, teraz juz wiem co to doner! Zawsze w waszych relacjach znajdę coś ciekawego 🙂
Anka25 09/09/2016 (07:10)
Szkoda, że teraz trochę strach tam jechać, bo wasza relacja zachęca… 🙂