ZAKAUKAZIE – PŁYNĄCY ROPĄ AZERBEJDŻAN

Wjazd na terytorium Azerbejdżanu okazuje się nie lada wyzwaniem, jeśli wcześniej było się w Armenii. Granicę przekraczamy co prawda w Gruzji, jadąc z Tbilisi, ale celnik i tak magluje nas parę godzin, ponieważ zauważył w paszportach pieczątkę armeńską. Na jej widok nie kryje swojego niezadowolenia i z premedytacją wydłuża nasz postój na przejściu granicznym. Od początku lat 90. między muzułmańskim Azerbejdżanem a chrześcijańską Armenią toczy się spór o ormiańską enklawę – Górski Karabach. Jest on formalnie autonomicznym państwem, którego jednak nikt na świecie nie uznaje. Na szczęście, w Górskim Karabachu nie byliśmy, więc łatwiej było przekonać azerskiego celnika, że nasza wyprawa do Azerbejdżanu ma charakter stricte turystyczny i całkowicie pokojowy. Po męczącej przeprawie przez granicę zatrzymujemy się na szybką azerską kawę ze słodkim, kobylim mlekiem. W Polsce mleko od klaczy jest trudno dostępne, zaś tutaj cieszy się dużą popularnością. I słusznie, bo ma podobno więcej składników odżywczych od swojego krowiego odpowiednika, a składem najbardziej przypomina ludzki pokarm.

 

Kawa z mlekiem kobylim

 

 

 

 

Przed nami długa, kilkugodzinna trasa do stolicy kraju – Baku. Mijamy przede wszystkim wysuszone, zdające się ciągnąć w nieskończoność stepy. Krajobraz przywodzi nam na myśl to, co widzieliśmy w trakcie pobytu w Kazachstanie. Raz na jakiś czas widzimy winnice, całkiem spore, ale nie ma ich dużo, bo gleba w Azerbejdżanie jest średniej jakości i nie sprzyja jakimkolwiek uprawom. Właściwie jedynym, z czego żyje państwo, jest wydobycie ropy naftowej, której złoża należą tutaj do największych na świecie. Wydobycie ropy stanowi ok. 70% produkcji całego kraju. Stosunki handlowe Azerbejdżan utrzymuje głównie z Rosją, Ukrainą, Gruzją i Kazachstanem. Większość towarów jest importowana, przeważnie z Gruzji, Rosji i Iranu, przez co wszystko jest bardzo drogie. Społeczeństwo jest podobno skrajnie rozwarstwione, co znowu przypomina nam kazachskie obrazy. Na wydobyciu ropy bogacą się politycy, a przeciętny Azer żyje skromnie gdzieś w wiosce na stepie, choć wedle statystyk Azerbejdżan należy do grupy państw najszybciej rozwijających się na świecie.

 

 

 

Na drodze raz na jakiś czas towarzyszą nam krowy, dostojnie kroczące po jezdni. Wzdłuż trasy widać tory kolejowe, a na nich pociągi transportujące zapewne ropę. Ropę przewożą także cysterny, których jest na trasie niezwykle dużo. Czasem mijamy „warzywniaki” na kółkach – auta osobowe wypchane od góry do dołu warzywami. Często mijają nas też drogie, luksusowe auta. Na ich widok inne samochody uciekają na boki i ustępują drogi. Podobno to normalna reakcja – wszyscy mają się na baczności, bo takie auta na pewno należą do kogoś niebezpiecznego, kogoś „z kliki”. Azerska policja z kolei jest niezbyt pomocna w zwalczaniu tego piractwa drogowego, bo jest całkowicie skorumpowana. Co za tym idzie, Azerowie za kółkiem szaleją i są bardzo nieostrożni, choć fotoradarów widać tu całkiem sporo. Droga od miasta Gandża jest już bardzo dobrej jakości. W zasadzie przez całą trasę stąd do Baku jedziemy autostradą.

 

 

 

Azerbejdżan słynie z ropy naftowej już od dawna. Baku zaczęło się rozwijać na dużą skalę w połowie XIX wieku, za sprawą ówczesnej gorączki naftowej. Co ciekawe, Polacy byli głównymi architektami miasta właśnie za czasów boomu naftowego. Po dziś dzień ani na chwilę nie sposób zapomnieć o tym, że znajdujemy się w imperium naftowym. Choć samych stacji benzynowych na trasie nie mijamy dużo, to paliwo jest na każdej z nich niewiele droższe od wody. Przybliżona cena to 0,60 manata za litr diesla, czyli ok. 1,40 zł. Gdy wjeżdżamy w końcu do stolicy i największego miasta kraju, Baku, okazuje się, że jego główna aleja to zadbany, pełen zieleni Bulwar Nafciarzy, a mieści się przy niej imponująca siedziba azerskiego rządu – Government House of Baku. Budynek powstał za czasów ZSRR, ale odnowiono go ostatnio w 2010 roku, dzięki czemu stanowi ciekawe połączenie architektury sowieckiej z lokalnymi, muzułmańskimi wpływami. Siedziba rządu to nie jedyny nietypowy akcent w zabudowie miasta. Innym wartym uwagi przykładem jest chociażby centrum kultury Heydar Aliyev (nazwa ku czci byłego prezydenta Azerbejdżanu), zaprojektowane przez pracownię słynnej irackiej architekt Zahy Hadid. Budynek zachwyca pofałdowanymi kształtami i jasną kolorystyką, w której dominuje biel. Nie mieliśmy czasu, by wejść do środka, ale podobno warto zobaczyć wnętrze, które jest istną architektoniczną perłą. Budynek uznaje się za centrum nowoczesnego Baku.

 

Centrum kultury Heydar Aliyev

 

 

 

Centrum miasta

 

 

 

 

Government House of Baku przy Bulwarze Nafciarzy

 

Baku, największe miasto nie tyle samego Azerbejdżanu, co całego basenu Morza Kaspijskiego i Kaukazu, usytuowane jest na terenie stepowym i pustynnym, a wszędzie dookoła znajdują się pola naftowe z pokaźnymi złożami ropy. Naszą wycieczkę kolejnego dnia rano rozpoczynamy od odwiedzin na terenie jednego z takich pól, gdzie szybko okazuje się, że filmowanie czy fotografowanie pomp nie jest tu mile widziane. W moment pojawia się auto z panami z ochrony firmy SOCAR. Marka, którą możecie kojarzyć z licznych reklam w czasie meczów mistrzostw Europy w piłce nożnej Euro 2016 („Energy of Azerbaijan”), jest w rękach władzy. Jej ochrona ma w praktyce uprawnienia takie jak policja i lepiej nie wdawać się z jej przedstawicielami w dyskusje. Ich prośba o usunięcie materiałów, które zdobyliśmy na polu, jest o tyle dziwna, że podobne widoki są w okolicy miasta na każdym kroku, więc bez większego problemu (tym razem odrobinę dyskretniej) zdobywamy nowe ujęcia krajobrazu.

 

 

 

 

 

 

 

Poza ropą w okolicach Baku wydobywa się także gaz ziemny i dlatego można się tutaj natknąć na tzw. „płonące skały” (Yanar Dag).  Najsłynniejsza z nich znajduje się na wzgórzu Półwyspu Apszerońskiego, ok. 15 km na północ od centrum Baku. Najlepiej przyjść tutaj po zmroku, by zobaczyć różne odcienie ognia i poczuć wydobywający się zapach gazu.

 

Yanar Dag

 

Narodowym sportem Azerów są szachy, w które zaczęto grać na terenie ówczesnego Azerbejdżanu najprawdopodobniej już w V-VI wieku. Garri Kasparow, wieloletni mistrz świata w grze w szachy, pochodzi właśnie z Baku, a dzieci uczą się tutaj grać w szachy w szkołach. W 2009 roku prezydent Azerbejdżanu podpisał nawet dekret zapewniający pomoc publiczną dla tej dyscypliny sportu, w rezultacie czego państwo pokrywało program rozwoju szachów w latach 2009-2014. Mało kto kojarzy szachy stricte z Azerbejdżanem, ponieważ największe zasługi w tej dziedzinie były zawsze przypisywane Rosji, a Azerbejdżan był wówczas jedną z republik ZSRR.

Fani nieco bardziej widowiskowych sportów też znajdą tu coś dla siebie. W 2016 roku w Baku po raz pierwszy odbyło się Grand Prix Europy Formuły 1, przeniesione z Walencji. Centrum miasta przeistoczyło się w tor o długości 6 km, z najdłuższą prostą sezonu (2,2 km), na której pobity został rekord wszechczasów prędkości F1. Valtteri Bottas z teamu Williams rozpędził się na nim do niewyobrażalnych 378 km/h. Pozostawione budynki pit-stopu sugerują, że możemy spodziewać się tam wyścigów także w kolejnych latach.

 

 

 

 

Bulwar Nafciarzy nocą

 

Musimy przyznać, że Azerbejdżan i Baku nas nie urzekły. Poza nielicznymi opisanymi atrakcjami, niewiele można tu zobaczyć. Kultura i kuchnia nie mają zbyt dużo do zaoferowania, a plaża, na którą trafiliśmy, była najgorszą, jaką kiedykolwiek widzieliśmy. W porównaniu z sąsiadującą, mającą tyle do zaoferowania Gruzją, niewielka atrakcyjność Azerbejdżanu jest tym bardziej uderzająca. Z Baku wylatywaliśmy z wrażeniem, że gdyby nie na siłę inwestowane petrodolary, o tym miejscu nikt by nie wiedział.

 

 

 

 

/ wyjazd do azerbejdżanu / wyjazd do baku / wyjazd na kaukaz / pobyt w azerbejdżanie /pobyt w baku / ciekawostki azerbejdżan / ciekawostki baku / ciekawostki kaukaz / ciekawostki o azerbejdżanie / ciekawostki o baku / ciekawostki o kaukazie / atrakcje w azerbejdżanie / atrakcje w baku / atrakcje na kaukazie / atrakcje azerbejdżanu / atrakcje baku / atrakcje kaukazu / turystyka na kaukazie / turystyka w azerbejdżanie / turystyka w baku / co robić na kaukazie / co robić w azerbejdżanie / co robić w baku / co zwiedzać na kaukazie / co zwiedzać w azerbejdżanie / co zwiedzać w baku / co zobaczyć na kaukazie / co zobaczyć w azerbejdżanie / co zobaczyć w baku / ciekawe miejsca na kaukazie / ciekawe miejsca w azerbejdżanie / ciekawe miejsca w baku / czy warto jechać do azerbejdżanu / czy warto jechać do baku / czy warto zobaczyć azerbejdżan / czy warto zobaczyć baku / zakaukazie / kaukaz południowy / morze kaspijskie / półwysep aszperoński / górski karabach /

Brak komentarzy