15 miejsc, które warto odwiedzić na Dolnym Śląsku
Kiedy planowaliśmy tegoroczną wyprawę kamperem po Polsce, wybór padł na województwo dolnośląskie, które, podobnie jak inne odwiedzane przez nas rejony Polski, zaskoczyło nas różnorodnością przyrody i mało znanymi, a pięknymi miejscami. Atrakcje Dolnego Śląska to przede wszystkim liczne zamki, ruiny i zaskakująco opustoszałe parki krajobrazowe. Przygotowaliśmy dla Was naszą listę miejsc, które warto zwiedzić w tym rejonie Polski – sprawdźcie, które atrakcje Dolnego Śląska szczególnie polecamy (zwłaszcza pod kątem dzieci)! Kolejność zgodna z przebiegiem naszej kamperowej trasy (nie jest to ranking).







1. Afrykarium i Zoo we Wrocławiu
We wrocławskim zoo byliśmy poprzednio 8 lat temu, jeszcze bez dzieci. Już wtedy to miejsce (zwłaszcza Afrykarium) zrobiło na nas ogromne wrażenie, a teraz emocje sięgały zenitu. Spacer tunelami podwodnymi i możliwość podziwiania z tak bliska płaszczek, rekinów, żółwi czy przeciekawych manatów zrobiła na naszych dzieciach ogromne wrażenie. Wizytę w zoo urozmaica zbieranie pieczątek na specjalnie do tego przygotowanych stanowiskach; po zebraniu wszystkich stempli otrzymuje się tytuł małego odkrywcy wrocławskiego zoo. To obowiązkowy punkt programu, jeśli macie w planach zwiedzanie Dolnego Śląska z dziećmi (warto jeszcze rozważyć zwiedzanie łączone z Hydropolis, na co nam nie starczyło już czasu i siły).










2. Przemkowski Park Krajobrazowy
Zaskakująco odludne miejsce, biorąc pod uwagę piękno i różnorodność krajobrazów. Przemierzamy teren parku kamperem, nie widząc żywego ducha przez cały dzień naszej wizyty. Nie wszystkie drogi są dostępne i łatwo przejezdne, raz nieomal się zakopujemy, ale widoki są tego warte. Zaczynamy od imponujących ruin niezwykle fotogenicznej wieży Fryderyka Wilhelma (da się dojechać autem/rowerem prosto pod nią i trzeba tylko trochę podejść pod górę). Następna jest Pustynia Kozłowska, której nazwa jest lekkim nadużyciem, ale tylko z perspektywy nas-dorosłych, bo według dzieci była niczego sobie pustynią. A na koniec najpiękniejsze, choć najtrudniej dostępne miejsce – staw z plażą, otoczony lasem, wciąż na totalnym odludziu. Przemkowski Park Krajobrazowy to było takie miejsce na Dolnym Śląsku, w którym czuliśmy się odkrywcami, a nie turystami.







3. Żywe Muzeum Ceramiki w Bolesławcu
Tutaj z kolei czuć już na wejściu dużo bardziej turystyczny i komercyjny charakter, ale to nic. Przecież to cieszący się zasłużoną popularnością Bolesławiec, do którego przybywają turyści z całego świata, a zwłaszcza chętnie Amerykanie. Zupełnie nas to nie dziwi, bo wzory bolesławieckiej ceramiki są po prostu przepiękne, a w tutejszym sklepie można upolować niezłe rarytasy na promocji (choć trzeba uważać na brak konsekwencji w cenach – pierścionek za 13 zł, a tuż obok naparstek za 45 zł). Zamiast kupować ceramikę w sklepie, możecie ją sobie zrobić sami na warsztatach. My czekamy na pomalowane przez nas kubki, które powinny lada dzień przyjść pocztą z manufaktury w Bolesławcu.






4. Ruiny Mauzoleum w Jałowcu
Dolny Śląsk pełen jest ruin zamków, pałacyków i innych, często tajemniczych obiektów, takich jak miasta-duchy. Choć sami uwielbiamy odwiedzać ruiny i moglibyśmy trasę naszych wypraw ograniczyć niemal wyłącznie do takich miejsc, to jednak, podróżując z dziećmi, dbamy o różnorodność przystanków, która służy wszystkim zainteresowanym. Jedne z najbardziej poruszających, a zarazem fotogenicznych ruin, jakie przyszło nam zobaczyć na Dolnym Śląsku, to te mauzoleum w Jałowcu.


5. Zamek Czocha
Czyli polski Hogwart, a nazywa się go tak ze względu na dużą liczbę tajemnych przejść i skrytek. Atrakcje Dolnego Śląska to przede wszystkim zamki (jest ich w tym regionie podobno prawie 100!), więc obawialiśmy się, że niełatwo będzie nam wybrać ten jeden czy dwa, które odwiedzimy z dziećmi (znowu kłania się różnorodność programu – od razu założyliśmy, że dzieci będą mieć zasoby na wizytę w maksymalnie jednym miejscu tego typu). Jak tylko zaczęliśmy czytać dzieciom o XIII-wiecznym zamku Czocha, jednym z najstarszych w Polsce (polecamy genialny przewodnik dla dzieci wydawnictwa Dwie Siostry „Dobra nasza! Polska”), stało się jasne, że wybór padnie właśnie na niego. Zwiedzać go można tylko z przewodnikiem, wizyta trwa ok. 1 godziny i pełna jest intrygujących opowieści z przeszłości. No i oczywiście sekretnych przejść, na przykład przez regał z książkami.







6. Leśny wodospad w Górach Izerskich
Odcinek naszej trasy, który przebiegał przez Góry Izerskie, od miejscowości Świeradów-Zdrój do Szklarskiej Poręby, był jednym z najpiękniejszych w całej podróży. Zatrzymaliśmy się na noc na, wydawałoby się, zwykłym parkingu pod lasem gdzieś przy drodze, by rano wybrać się na jeden z naszych najpiękniejszych spacerów do malowniczego leśnego wodospadu – o tutaj. Podejście nie za strome i nie za długie (czyli dla małych dzieci idealne), a u celu mnóstwo kamieni w wodzie do eksplorowania – do przeprawiania się z jednego brzegu na drugi. Kochamy takie miejscówki-niespodzianki!







7. Dinopark w Szklarskiej Porębie
Po wizycie w Żywym Muzeum Ceramiki nasz syn oświadczył, że on to by chciał pójść do żywego muzeum dinozaurów, i w ten sposób znaleźliśmy na mapie Dinopark w Szklarskiej Porębie. Wydatek bolesny, ale całkiem uzasadniony – miejsce oferuje bardzo dużo atrakcji w cenie biletu wejściowego (nie tylko figury 1:1 najciekawszych dinozaurów, ale także place zabaw, leśną ścieżkę, park linowy, galerię iluzji czy tyrolki). To z pewnością jedna z tych atrakcji Dolnego Śląska, które powstają stricte pod turystów, ale przynajmniej jest bardzo ładnie ulokowana – na leśnym, pagórkowatym terenie. Warto było uszczęśliwić dzieci tą wizytą.





8. Wodospad Szklarki
Karkonoski Park Narodowy słynie z malowniczych wodospadów. Najwyższym wodospadem w polskich Sudetach jest ten Kamieńczyka, a ponieważ idzie się do niego aż 30 minut, postanowiliśmy wybrać drugą co do wysokości kaskadę, czyli wodospad Szklarki. Choć niższy, wcale nie mniej ciekawy, a przede wszystkim wiedzie do niego króciutki spacer z parkingu (jakieś kilkaset metrów). Wejście jest płatne, bo poruszamy się tutaj już po enklawie Karkonoskiego Parku Narodowego, w pakiecie otrzymując więc także przystanki przy straganikach z pamiątkami.


9. Camp66
Nie możemy ciągle nocować i parkować na dziko, chociażby dlatego, że raz na jakiś czas musimy dokonać „serwisu” kampera. W trakcie tej wyprawy zatrzymujemy się na kempingu Camp66 w Karpaczu, który spełnia właściwie wszystkie nasze kempingowe oczekiwania. Dzieci mogą się swobodnie bawić na ciekawie zagospodarowanym specjalnie dla nich terenie, a nazajutrz delektujemy się pysznymi daniami w tutejszej restauracji. Warto odwiedzić Camp66 choćby na sam obiad w tym miejscu!

10. Świątynia Wang
Ten niezwykły drewniany kościółek w Karpaczu nie przypomina żadnych innych obiektów sakralnych, które można zobaczyć w Polsce. Został zbudowany w Norwegii w XII wieku i na skutek serii nietypowych wydarzeń rozebrany wyruszył w świat, przez Szczecin i Berlin, by ostatecznie stanąć właśnie w Karpaczu. Do świątyni Wang idzie się z kilkanaście minut, a na miejscu, poza samym kościołem, czekają piękne widoki na Karkonosze, w tym na charakterystyczne obserwatorium, znajdujące się na Śnieżce, czyli tutejszym najwyższym szczycie. Przy okazji odwiedzin w mocno turystycznym i niezbyt urokliwym Karpaczu, zafundowaliśmy dzieciom i sobie trochę szaleństwa i adrenaliny – polecamy przejażdżkę całorocznym torem saneczkowym Alpine Coaster! Saneczki są dwuosobowe i można z nich podziwiać karkonoskie wzniesienia z jeszcze innej perspektywy.




11. Kolorowe Jeziorka
Te mało znane, a niezwykle piękne i fotogeniczne jeziorka, znajdują się w Rudawskim Parku Krajobrazowym. Była to dla nas jedna z najciekawszych atrakcji Dolnego Śląska. Najlepiej widoczne było jeziorko błękitne (a właściwie zielone), dwa pierwsze były prawie wyschnięte. Podobno to miejsce robi największe wrażenie późną zimą / wczesną wiosną, gdy wody w zbiornikach jest najwięcej. Jeziora znajdują się na terenie nieistniejącej już kopalni pirytu i swoje nietypowe zabarwienie zawdzięczają składowi chemicznemu gleby. Aby dostać się nad wodę, trzeba przejść dość długą i wymagającą trasę pod górę, wspinając się po pięknych stopniach z korzeni drzew.


12. Agrohippika
Podczas każdej z naszych podróży po regionach Polski chcemy odwiedzić jakąś agroturystykę, żeby dla odmiany zwolnić tempo, odpocząć od gotowania i planowania posiłków, a także dać dzieciom nacieszyć się zwierzakami. Tym razem wybór padł na Agrohippikę, gospodarstwo agroturystyczne we wsi Kondratów, ze stadniną koni na miejscu, u stóp Gór Kaczawskich. Gospodarz Krzysiek przyjmuje 5 naszych rodzin, z czego tylko my rozstawiamy się na jego terenie z kamperem i nie stanowi to najmniejszego problemu. Czas spędzony w Agrohippice to były dni prawdziwego relaksu, leniwe poranki przy pysznych śniadaniach, a następnie długie wieczory przy planszówkowych turniejach.




13. Kraina Wygasłych Wulkanów
Góry i Pogórze Kaczawskie to kraina, gdzie miliony lat temu były aktywne wulkany, a dziś znajdują się tu skały i wzgórza świadczące o dawnej aktywności wulkanicznej. Polecamy rodzinne spacery do miejsc takich jak dawna kopalnia bazaltu (np. w Wilkowie), wieża widokowa na górze Zawodna z piękną panoramą na Góry Kaczawskie, czy Organy Wielisławskie – formacje skalne będące pomnikiem przyrody.




14. Kopalnia złota w Złotoryi
Jeśli chcecie zafundować sobie i dzieciom nie lada przygodę, to warto wybrać się na zwiedzanie kopalni złota Aurelia w Złotoryi (a już niekoniecznie do tamtejszego Muzeum Złota). Spacer kopalnianym szybem nie jest długi (to zaledwie 100 m do przejścia), ale stosunkowo intensywny, bo większość czasu spędza się w kuckach. Na ścianach rzeczywiście można dostrzec liczne, mieniące się drobinki złota, a opowieści przewodnika umilają zwiedzanie i pozwalają przenieść się w czasie do średniowiecza, gdy prężnie wydobywano tu złoto. Dla tych wyjątkowo wkręconych w gorączkę złota można zorganizować jego płukanie przy użyciu specjalnego sprzętu w okolicznych rzekach (my mieliśmy taką możliwość na terenie naszej agroturystyki).


15. Park linowy Meander
Usytuowany w pięknych okolicznościach przyrody, wśród wysokich drzew i tuż przy Zalewie złotoryjskim, park linowy Meander to obowiązkowy punkt programu, jeśli ktoś z Waszej rodziny jest wkręcony w tego typu wspinaczkę. Warto wiedzieć, że tutejsze trasy są trudne i wymagające – łatwa to raczej taka dla średnio-zaawansowanych, zaś średnia to już tor dla pewnych siebie użytkowników. Zwieńczeniem trasy jest mega długi (150 m!) przejazd tyrolką nad zalewem – to już naprawdę nie lada wyzwanie! Jeśli, poza parkiem linowym, szukacie innych atrakcji stricte dla dzieci w najbliższej okolicy, to warto pomyśleć także o wycieczce do aquaparku Jawor w któryś z upalnych dni. Ten świeżo oddany obiekt przerósł nasze oczekiwania, a pośród brodzików, basenów i zjeżdżalni znalazły się propozycje dla dzieci z każdej grupy wiekowej.




Szukasz innych pomysłów na rodzinny wypad? Polecamy także agroturystykę z końmi na dalekich Mazurach lub niedługą objazdówkę kamperem po Górach Świętokrzyskich.
Lubisz rankingi i zestawienia? Polecamy jeden z naszych najpopularniejszych wpisów – 16 powodów, dla których musisz odwiedzić Roztocze.
Wszystkie nasze teksty dotyczące podróżowania po Polsce znajdziesz pod tagiem POLSKA.
atrakcje dolnego śląska / zwiedzanie dolnego śląska / dolny śląsk kamperem / dolny śląsk z dziećmi / co robić na dolnym śląsku z dziećmi / co zobaczyć na dolnym śląsku z dziećmi / zwiedzanie dolnego śląska z dziećmi / atrakcje dolnego śląska dla rodzin z dziećmi / najlepsze atrakcje dolnego śląska / najlepsze atrakcje na dolnym śląsku / atrakcje na dolnym śląsku / województwo dolnośląskie z dziećmi / województwo dolnośląskie kamperem / zwiedzanie województwa dolnośląskiego / agroturystyka na dolnym śląsku /