ZWIEDZANIE PODLASIA Z DZIECKIEM – RANKING ATRAKCJI REGIONU
Macie w planach zwiedzanie Podlasia z dzieckiem i zastanawiacie się, co warto zrobić w tym regionie Polski? Lubicie kontakt z przyrodą? Chcecie, żeby Wasze dziecko spędzało jak najwięcej czasu na łonie natury? Może jesteście zwolennikami edukacji leśnej? Jeśli wcześniejsze zdania Was dotyczą, to najprawdopodobniej spodobają się Wam atrakcje Podlasia, które opisujemy w tym tekście. We wpisie zabierzemy Was do Białowieskiego Parku Narodowego – do Rezerwatu Pokazowego Żubrów i do Miejsca Mocy. Zapraszamy także na wycieczkę kolejką wąskotorową po Puszczy Białowieskiej i na pyszne lody. Polecimy Wam też kilka innych, mniej typowych i mniej znanych podlaskich atrakcji. Przekonajcie się, jak wiele do zaoferowania Waszym dzieciom ma ten piękny region Polski!
Białowieża – Rezerwat Pokazowy Żubrów
Niedaleko szosy Hajnówka-Białowieża możecie zobaczyć prawie wszystkie zwierzęta żyjące w Białowieskim Parku Narodowym. Na dziko, po prostu spacerując po puszczy, raczej się na nie nie natkniecie. W Rezerwacie Pokazowym macie za to gwarancję spotkania z żubrem, ale to miejsce jest czymś w stylu zoo. Co prawda, naszym zdaniem, wybiegi dla zwierząt są dosyć spore, a warunki do życia wydają się zbliżone do naturalnych, jednak jeśli nie jesteście zwolennikami zoo, to rezerwat raczej nie przypadnie Wam do gustu. Nam się podobało. Naszej Meli też, zwłaszcza to, że mogła w końcu zobaczyć żubra na żywo. Można tutaj także podziwiać żubronie, czyli krzyżówkę żubra z bydłem domowym. Poznacie je po tym, że są o wiele większe od żubrów – mogą osiągać wagę nawet 1200 kg! W Rezerwacie Pokazowym zobaczycie także łosie, jelenie, rysie, wilki, ale też dzikie konie – kuzynów tarpanów. Na terenie rezerwatu znajduje się również fajny i całkiem spory plac zabaw. Wizytę w tym miejscu możecie uzupełnić zwiedzaniem ekspozycji poświęconej żubrowi. Zachęcające może być to, że wejście jest niedrogie – kosztuje zaledwie 10 zł (a dla dziecka do 1,5 roku jest darmowe). Niedaleko Rezerwatu Pokazowego znajduje się najnowsza i jedna z najładniejszych ścieżek Białowieskiego Parku Narodowego – ścieżka „Żebra Żubra”. My przeszliśmy nią tylko kawałek i gorąco polecamy, bo można na niej poczuć prawdziwego, dzikiego ducha puszczy.
Uważajcie na stragany znajdujące się przed wejściem do Rezerwatu Pokazowego! Spotkaliśmy tutaj kilku niezbyt uczciwych handlarzy, zawyżających ceny lub próbujących nas naciągnąć na nieświeże produkty (na przykład starego, wysuszonego sękacza). Udało nam się za to kupić fajny podlaski przysmak, przypominający nieco faworki – mrowisko, które kosztowało nas jedyne 5 zł. Kupiliśmy także inną słodką przekąskę, z której słynie wschód Polski, czyli chałwę. Zdecydowaliśmy się na litewską chałwę ze słonecznika i był to strzał w dziesiątkę.
Gdy zdecydujecie się na odwiedziny w samej Białowieży, to polecamy Wam, żebyście zatrzymali się na parkingu nad wodą, tuż przy wejściu na teren Białowieskiego Parku Narodowego. To dobre miejsce, by rozpocząć spacer. Będziecie tutaj także mieli w zasięgu ręki wspaniałe Muzeum Przyrodnicze, w którym możecie dowiedzieć się więcej o okazach, które otaczają Was, gdy znajdujecie się na terenie parku, na co zwrócić szczególną uwagę i jaka jest historia tego miejsca.
Restauracja, którą koniecznie powinniście odwiedzić w Białowieży, to Pokusa. Zjedliśmy tu przepyszne carpaccio z jelenia z serem korycińskim, jednym z flagowych przysmaków Podlasia. Zamówiliśmy także bardzo pożywną i aromatyczną soliankę oraz pierogi z dziczyzną, jedną ze specjalności lokalu. Za te trzy dania i dwa napoje zapłaciliśmy niecałe 110 zł.
Jeśli będziecie w podróży kamperem, to stanowczo odradzamy nocleg na wspomnianym parkingu w Białowieży. Tuż obok znajduje się bar z karaoke, o czym dowiedzieliśmy się, niestety, dopiero wtedy, gdy byliśmy już w piżamach. Długo żywiliśmy nadzieję, że impreza zaraz się skończy, a o 22.00 nadejdzie ubłagana cisza nocna. Zmęczeni słuchaniem kolejnej pijackiej wersji „Nie płacz, Ewka” i „Jesteś szalona”, ok. 1 w nocy zdecydowaliśmy, że to już najwyższa pora zmienić miejsce noclegu.
Puszcza Białowieska – Miejsce Mocy
Nad ranem okazało się, że nocowaliśmy w pobliżu Miejsca Mocy, jednego z najbardziej znanych punktów na mapie Białowieskiego Parku Narodowego. Jeśli wierzycie w nadprzyrodzone moce, magiczną energię emanującą z niektórych miejsc, to powinien to być Wasz obowiązkowy punkt programu. A nawet jeśli nie do końca wierzycie, tak jak my, to i tak warto się tam wybrać dla samej atmosfery.
Aby dostać się do Miejsca Mocy, należy przejść jakieś pół kilometra przez urokliwy świerkowy bór. Czego możecie się spodziewać, gdy dotrzecie do celu? Zobaczycie głazy ustawione w kręgu, który był kiedyś miejscem kultu Prasłowian. Drzewa otaczające krąg mają w charakterystyczny sposób powyginane konary i gałęzie. Radiesteci twierdzą, że doświadczycie tutaj czegoś w rodzaju charakterystycznego promieniowania, które powinno Was pozytywnie nastroić. Możecie odczuwać dziwne wibracje w ciele, możecie czuć się w specyficzny sposób podekscytowani, możecie mieć zawroty głowy. Skłamalibyśmy pisząc, że mieliśmy takie doznania. Jednak trzeba przyznać, że gdy stoi się na jednym z magicznych kamieni, można zamknąć oczy i wyobrazić sobie, że przenosicie się w czasie i jesteście tutaj tylko Wy i otaczająca Was przyroda.
Puszcza Knyszyńska – ogród leśny Silvarium
Czas na drugie po Białowieskim Parku Narodowym miejsce, które naprawdę warto odwiedzić, jeśli podróżujecie po Podlasiu z dzieckiem, lub nawet bez dziecka, o ile macie ochotę zgłębić tematykę lasu. Mowa o ogrodzie leśnym Silvarium, znajdującym się w okolicy wsi Poczopek, w środku Puszczy Knyszyńskiej. Silvarium powstało z inicjatywy Nadleśnictwa Krynki, które wpadło na świetny pomysł, jak promować tutejsze obszary leśne.
Silvarium określilibyśmy jako coś w stylu eko-parku rozrywki. Sami twórcy mówią o nim, że nie jest to zoo, nie jest to ogród botaniczny, ale jest to właśnie ogród leśny. Po raz kolejny musimy uczciwie przyznać, że miłośnicy zwierząt mogą nie być tym miejscem zachwyceni, ponieważ wiele okazów, na przykład bociany, jest tutaj przetrzymywanych na ograniczonej przestrzeni, za siatkami. Za to w małym muzeum zobaczycie sztuczne okazy – wypchane zwierzęta. Jednak naszym zdaniem walory edukacyjne tego miejsca biorą górę i chociażby dla nich warto wybrać się tutaj z małym dzieckiem.
Silvarium to ponad 30 hektarów lasu, łąk i wód. Żeby się tutaj nie pogubić, warto wyposażyć się w mapki, które dostaniecie na przykład w muzeum. Spacerując po kilku różnych ścieżkach edukacyjnych, zobaczycie między innymi:
- ptasie woliery, na przykład strigiforium, czyli woliery z sowami, m.in. z uchatkami, puchaczami, puszczykami,
- barcie, czyli domy dla pszczół,
- Galerię na Skraju Puszcz (wspomniane już mini-muzeum, w którym zobaczycie te okazy fauny i flory, których nie można tu podziwiać w ich naturalnym środowisku, a dzieci dodatkowo mogą posłuchać odgłosów większości leśnych zwierząt),
- torfowiska,
- słoneczne zegary i mnóstwo, mnóstwo innych atrakcji. Spokojnie spędzicie tutaj z pół dnia albo i lepiej, z dzieckiem w każdym wieku.
A najlepszą informację zostawiliśmy na koniec – wstęp na teren Silvarium jest bezpłatny!
Hajnówka – Jarmark Żubra
W Hajnówce od kilkunastu już lat odbywa się niezwykłe wydarzenie promujące bogactwo kulturowe Podlasia, w szczególności wyroby artystyczne i kulinarne tego regionu. Mieliśmy to szczęście, że nasza wizyta w Hajnówce w połowie lipca zbiegła się z XII edycją Jarmarku Żubra w 2018 roku. Chcieliśmy wziąć udział w jarmarku przede wszystkim dlatego, że mieliśmy chrapkę na regionalne przysmaki i naszym celem było to, by skosztować ich jak najwięcej. Mieliśmy także w planach zakup pamiątek z Podlasia, najchętniej ludowego rękodzieła. To, co zobaczyliśmy na targu, zdecydowanie przerosło nasze oczekiwania. Wyobrażaliśmy sobie, że będzie to niewielki, odpustowy bazar, pełen kiczowatych pamiątek i sprzedawców, którzy będą próbowali naciągać turystów na brzydkie i zbędne rzeczy. Tymczasem, trafiliśmy na wspaniałe, różnorodne targowisko, pełne przepysznych przysmaków i regionalnych produktów, a także oryginalnych wyrobów sztuki ludowej, a o niewielu z nich można by powiedzieć, że były kiczowate. Na Jarmarku Żubra mieliśmy okazję kupić i/lub spróbować: sera korycińskiego, serów z miejscowości Wiżajny, sękacza, wyrobów i potraw kuchni tatarskiej, pysznego marcinka, mrowiska, obwarzanków. Jeśli chodzi o sztukę ludową, to mogliśmy podziwiać koronki, wycinanki, gobeliny, a co do tych ostatnich, to mogliśmy zachwycać się nie tylko samym wyrobem, ale również obserwować proces ich tkania. Były stoiska z ubrankami i opaskami dla najmłodszych dzieci, a nawet stoisko z książkami, do którego kolejka była najdłuższa ze wszystkich straganów. Od razu pomyśleliśmy, że jednak nie jest tak źle z poziomem czytelnictwa w naszym kraju, skoro najpopularniejszy punkt na całym jarmarku to ten, gdzie dzieciaki mogą dostać autograf od twórcy słynnej serii książeczek o bohaterze Podlasia – Żubrze Pompiku. I my zdecydowaliśmy się kupić na próbę dwie części przygód Pompika. Seria w ciekawy i przystępny dla małych dzieci sposób przemyca informacje o przyrodzie Podlasia i o polskich parkach narodowych.
Hajnówka – kolejką przez puszczę
Przejazd zabytkową kolejką wąskotorową na trasie Hajnówka-Topiło to najprawdopodobniej jedna z topowych atrakcji całego Podlasia. Mimo niewątpliwie turystycznego charakteru tej przygody, koniecznie zafundujcie ją sobie i swojemu dziecku! Kolejka kursuje dwa razy dziennie
(o godz. 10.00 i 14.00), ale nie codziennie, co trzeba mieć na względzie, planując wycieczkę do Hajnówki. W wakacje pociąg kursuje tylko we wtorki, czwartki, soboty i niedziele. Koniecznie zaopatrzcie się w prowiant, bo wycieczka trwa 3 godziny – godzinny przejazd z Hajnówki do Topiła (i z powrotem) oraz godzina na miejscu we wsi Topiło, w środku puszczy. O ile przejazd kolejką jest atrakcją sam w sobie, o tyle samym zwiedzaniem Topiła byliśmy nieco zawiedzeni. Ciężko przeznaczyć na wizytę w tym miejscu aż godzinę, zwłaszcza, że nie przewidziano tam prawie żadnych atrakcji poza kapliczką i zabytkową lokomotywą. A szkoda, bo świetnym pomysłem byłby chociażby drewniany plac zabaw czy mały bar z napojami i przekąskami. I jeszcze jedna ważna informacja – zabierzcie ze sobą obowiązkowo środki przeciwko komarom i muszkom, wyjątkowo natarczywym w trakcie przejazdu przez Puszczę Białowieską. Gdy po powrocie z wycieczki będziecie już głodni, zjedzcie niedrogi i smaczny obiad w znajdującym się tuż obok stacji kolejki Bistro Babushka. Warto zamówić tutaj zupę i dania mączne typowe dla Podlasia, na przykład kartacze lub pielmienie.
Zapach lawendy w Dworzysku, smak lawendy w Sokółce
Jako zagorzali frankofile z wielką radością przyjęliśmy do wiadomości fakt, że wcale nie musimy jechać do Prowansji, by poczuć zapach lawendy. W środku Puszczy Knyszyńskiej, w miejscowości Dworzysk znajduje się niewielka, ale urokliwa plantacja lawendy. W pracowni możecie sami zrobić sobie mydło lub mgiełkę lawendową, a także zaopatrzyć się w różne mieszanki ziół, do picia na zimo jako lemoniadę lub na ciepło jako smaczną herbatę. Takie warsztaty powinny przypaść do gustu nieco starszym dzieciom.
Jeśli wciąż będziecie czuli niedosyt lawendowych przygód, to w leżącej kilka kilometrów dalej miejscowości Sokółka, w kawiarnio-lodziarnio-cukierni „Stara Szkoła” zjecie przepyszne, domowej roboty lody lawendowe. Mówi się, że ich smak nie pozostawia nikogo obojętnym – można się w nim albo zakochać, albo od razu być zniesmaczonym. „Stara Szkoła” słynie z nietypowych smaków lodów, od których mnogości aż boli głowa – Oreo, Kinder niespodzianka, Michałki, wanilia z Tahiti, czekolada z Madagaskaru. Oczywiście, nie namawiamy do objadania się z dzieckiem słodyczami, ale czy to nie idealne okoliczności (ciekawe miejsce, wakacyjny wyjazd), by pozwolić sobie na trochę rozpusty? Rodzice także znajdą coś dla siebie – ciekawe kulki o smakach alkoholowych, na przykład różnych nietypowych likierów. Co istotne, ceny są tutaj przystępne – od 3 do 5 zł za kulkę. A spory kącik zabaw w ogródku, na świeżym powietrzu skutecznie zachęca do dłuższej wizyty w tym miejscu.
Warsztatownia Czerwone Korale
Państwo Anna i Marek Sienkiewiczowie stworzyli wspaniałe miejsce z duszą, w którym poza degustowaniem regionalnych przysmaków (kiszonki, szynki, sery…) możecie wziąć udział w przeróżnych ciekawych zajęciach. Piękne rustykalne wnętrze warsztatowni Czerwone Korale zachęca do tego, by zatrzymać się tu na dłużej. Na pewno nie będziecie się nudzić, bo oferta warsztatów jest rozbudowana i wydaje nam się, że znajdzie się tu coś ciekawego dla każdego dziecka. Malowanie jaj, wykonanie ozdób z filcu, a może dekorowanie glinianej ceramiki? W podjęciu decyzji pomocne będzie podziwianie rękodzieła wyeksponowanego w warsztatowni, koniecznie uzupełnione o degustację którejś z kiszonek. Naszym zdaniem obowiązkowa pozycja to przepyszna kapusta kiszona w całej główce.
Zastanawiacie się, co zjeść, podróżując po Podlasiu? Listę najlepszych podlaskich potraw i przekąsek znajdziecie w naszym wpisie toplista degustacyjna.
Jeśli Wasze podróże rodzinne są dopiero w fazie koncepcyjnej i macie wątpliwości, czy w ogóle i jak zabrać się za podróżowanie z niemowlakiem lub starszakiem, to może przydać się Wam garść naszych rad o podróżowaniu z dzieckiem w duchu rodzicielstwa bliskości.
A może na początek lepsze będą krótkie mini-wyprawy? Polecamy kilka miejsc na weekendowy wypad z dzieckiem: Osadę Osjaków pod Łodzią, zamek w Czersku pod Warszawą albo Puławy, Dęblin i Magiczne Ogrody w województwie lubelskim.
zwiedzanie podlasia z dzieckiem / atrakcje podlasia / polska z dzieckiem / podróże po polsce z dzieckiem / wakacje na podlasiu z dzieckiem / pobyt na podlasiu z dzieckiem / wycieczka na podlasie z dzieckiem / co robić na podlasiu z dzieckiem / czy warto jechać na podlasie z dzieckiem / zwiedzanie polski z dzieckiem / najlepsze atrakcje na podlasiu / wyprawa na podlasie z dzieckiem / co warto zrobić na podlasiu z dzieckiem / co warto zobaczyć na podlasiu z dzieckiem / ranking atrakcji podlasia / zestawienie atrakcji podlasia /